„Rana” Wojciech Chmielarz

742720-352x500Znakiem rozpoznawczym pisarstwa Wojciecha Chmielarza do tej pory była wnikliwa obserwacja socjologiczna, podszyta zdolnością do obnażania zakłamanej rzeczywistości. Przywykliśmy do tego, że występujące w jego powieściach intrygi kryminalne są zręcznie wkomponowane w szerszy kontekst społeczny, którego istnienie dodatkowo uatrakcyjniało treść i wzmacniało moralną wymowę utworów. W Ranie, najnowszej książce gliwiczanina, nastąpiła jednak zmiana jakościowa polegająca na odwróceniu proporcji pomiędzy poszczególnymi wątkami do tego stopnia, że zamiast pełnokrwistego kryminału otrzymaliśmy powieść obyczajową z elementami thrillera psychologicznego. Przesunięcie ciężaru gatunkowego bez dwóch zdań wpływa na finalny odbiór lektury, której myślą przewodnią jest powielanie prawd życiowych (np. przemoc rodzi przemoc), spiętych wyświechtanym w naszej kulturze motywem winy i odkupienia.

Nie sposób odmówić autorowi odwagi i wyczucia w podejmowaniu tematu na czasie, jakim bez wątpienia jest krytyka polskiej oświaty, mimo że w świecie przedstawionym próżno doszukiwać się aluzji do wydarzeń, którymi w ostatnich miesiącach żyła cała Polska (np. strajk nauczycieli, problem podwójnych roczników). W zamyśle Chmielarza warszawska podstawówka, a raczej prywatny folwark pani dyrektor przypominać ma siedlisko ukrytych patologii, chociaż szefowa placówki dokłada wszelkich starań, aby kształcenie przyszłej elity narodu przebiegało pod okiem wykwalifikowanej i doświadczonej kadry. Szlachetne pobudki wychowawcze, na które powołuje się Zofia, stoją w sprzeczności z jej postawą etyczną wobec innych bohaterów. Dyrektorka za zamkniętymi drzwiami gabinetu urządza mężowi karczemne awantury, by chwilę później przybrać maskę profesjonalnego chłodu i z lekceważeniem traktować niesubordynowanych pracowników. Chmielarz wiernie oddał napiętą atmosferę panującą w pokoju nauczycielskim i konfliktowe sytuacje na sali lekcyjnej. Przy czym nie mnoży on  bytów ponad miarę, bo w tekście krzyżują się perspektywy zaledwie trzech przedstawicielek grona pedagogicznego: matematyczki Klementyny Jastrzębskiej, polonistki Elżbiety i wspomnianej wcześniej dyrektorki. Chmielarza bardziej zajmują perypetie nauczycieli niż społeczności uczniowskiej, choć pomiędzy tymi dwiema grupami bohaterów zachodzi sprzężenie zwrotne.

Zatem dużą zaletą omawianej tu książki jest precyzyjnie i analitycznie nakreślony portret środowiska szkolnego. Z pewnością przyczynił się do tego niebywały słuch językowy autora, dzięki któremu potrafi on uchwycić polszczyznę w różnych odmianach i obraz świata w nich utrwalony ­– gwarę uczniowską, profesjolekt nauczycielski, język potoczny. Mniejszą starannością Chmielarz wykazał się w tworzeniu sylwetek psychologicznych głównych postaci, roztaczając przed oczyma czytelnika widok na nuworyszy, degeneratów i próżniaków. Z punktu widzenia fabuły wiodącą rolę odgrywa okaleczona psychicznie wskutek traumatycznego dzieciństwa Klementyna, która marzy już tylko o przewidywalnym, uporządkowanym i bezpiecznym życiu. Gdy jej marzenia wreszcie się spełniają, to szybko okazuje się, że cudem zdobyta praca w szkole przyniesie jej stricte detektywistyczne wyzwania, którym, o dziwo, nie sprostał żaden śledczy. Końcowa przemiana bohaterki i gotowość wzięcia na siebie odpowiedzialności za cudze czyny ocieka filmowym wręcz patosem, zabarwionym w dodatku moralizatorską manierą. Tak więc pomimo obiecującego początku potencjał tej historii został, niestety, zaprzepaszczony.

Autor: Wojciech Chmielarz, tytuł: Ranawydawnictwo: Marginesy, liczba stron: 413, data premiery: 14 sierpnia 2019 r.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Marginesy.

Jedna myśl na temat “„Rana” Wojciech Chmielarz

Dodaj komentarz